21-27.08.2014

 

Moja urlopowa jazda w tym roku obejmowała udział po raz drugi w maratonie Bałtyk-Bieszczady Tour ze Świnoujścia do Ustrzyk Górnych. Że nie lubię zbyt długo siedzieć w PKP skorzystałem także z okazji  i wykonałem wycieczki na start maratonu ze Szczecina do Świnoujścia przez Niemcy i z mety maratonu w Ustrzykach Górnych do Przemyśla. 

 

Poprawiony o 10 godzin (55 h 8 minut) w stosunku do 2010 (65 h 8 minut) roku czas przejazdu 1008 km bardzo mnie cieszy, a co jeszcze ważniejsze nie doznałem podczas tej próby żadnej kontuzji i awarii sprzętu. Oby tak dalej :-)

 

Potężna FOTORELACJA z wszystkich wycieczek (490 zdjęć) jest już gotowa wraz z RELACJĄ

 Zwycięzcy i finiszerzy BB Tour 2014. Foto. Agnieszka Aga

 


16.08.2014

 

Wycieczka na mikołajkowe wydmy była zaplanowana  już w zeszłym roku, ale do skutku doszła dopiero teraz. Na szczęście przez ten rok Mikołajek nadmorski nie wyginął zupełnie i dał  mi się odnaleźć na wydmach Mierzei Wiślanej w Piaskach.  Po drodze zajrzałem w kilka miejsc dawno widzianych albo i nie widzianych do tej pory wcale. 

 

Zapraszam na BLOGA

 

Mikołajek nadmorski i jego kwiatostan


 


10.08.2014

 

Terenowe zwiedzanie okolic lotniska wojskowego w Królewie koło Malborka miało na celu odkrycie skrótu po południowej stronie lotniska.  Skrót (albo mijanka Malborka) został odkryty, a co jeszcze się działo zobaczycie TUTAJ.

 

Kombajn zbożowy New Holland CX 8070

 


09.08.2014 

 

Kolejna jazda z cyklu ,,Po co spać, jak można jechać'' prowadziła drogami Żuław Wiślanych, Mierzei Wiślanej, Trójmiasta, Kaszub a i Kociewia też. I tak zrobiło się kilka kilometrów w doborowym towarzystwie elbląskich długodystansowców. 

 

Więcej na BLOGU 

  

 Gdańsk - wielki młyn

 


06.08.2014

 

Wycieczka do Nidzicy miała na celu odwiedzenie miejscowego zamku krzyżackiego. Było on ostatni na tej mapie, którego jeszcze nie widziałem. Dzienno-nocna jazda z Robertem sprawiła, że teraz lista jest kompletna. Zamek prezentuje się bardzo okazale, a dzięki iluminacji nie było problemu sfotografować go po zachodzie słońca.  

 

Pełna RELACJA z FOTORELACJĄ 

 

 

Nidzica - zamek krzyżacki 

 


03.08.2014

 

Wyjazd do Kaliningradu (Rosja) miał na celu rowerowe rozpoznanie miasta o którym słyszałem wiele opinii wzajemnie wykluczających się. Na trasie jechałem w doborowym towarzystwie Eli, Krzyśka i Leszka. Kaliningrad okazał się miastem w którym nowoczesności towarzyszą naleciałości starych czasów.

Nowe i na europejskim poziomie przestrzenie sąsiadują z tymi niskiej jakości. Jest to miasto kontrastów, ale nie można tego powiedzieć o jego mieszkańcach, którzy z zainteresowaniem i życzliwością obserwowali naszą ekipę. Jedna pani nawet sprawdzała, co też tam mam za symbole na rowerowej fladze :-).  

Sytuacja rowerzystów na ulicach miasta jest klarowna. Nie ma ścieżek rowerowych, nie ma zakazów dla rowerów, jeździmy po ulicy, gdzie możemy liczyć na normalne traktowanie przez kierowców.  Wyjątkiem są kierowcy komunikacji miejskiej (autobusy, trolejbusy), którzy muszą mieć bardzo napięte rozkłady bo wyprzedzają bez pardonu spiesząc się na przystanki. Na wielu skrzyżowaniach mamy liczniki czasu, które ułatwiają jazdę nie tylko kierowcom. Lokalną specyfiką jest oznakowanie przejść dla pieszych, a w zasadzie jego brak. Stoją tylko znaki pionowe, zebr brak. Kierowcy jednak nie mają trudności aby zatrzymać się i przepuścić ludzi. 

Wycieczkę uważam za bardzo udaną i z pewnością wartą powtórzenia, ale już w kilkudniowym wymiarze bo kilka godzin to pozwala jedynie posmakować miasta.  Dziękuję Wam za wspólne kręcenie i gratuluję Eli  poprawienia kolejnej życiówki ( 245 km). Trzysta na horyzoncie?

 

Pełna RELACJA z FOTORELACJĄ

 

 

Kaliningrad - sjesta  w Parku Kolos